KLUB
INTELIGENCJI
KATOLICKIEJ

IM. STEFANA KARDYNAŁA WYSZYŃSKIEGO
ul. Sienkiewicza 13, 26-600 RADOM


20 sierpnia 2006 r. w parafii Koniemłoty k/Staszowa (diecezja sandomierska) odbyły się uroczystości 30-rocznicy męczeńskiej śmierci ks. Romana Kotlarza. W uroczystości uczestniczył Marszałek Sejmu RP Marek Jurek oraz minister - członek Rady Ministrów Przemysław Gosiewski. Podczas tych uroczystości prezes KIK Radom Jan Rejczak wygłosił referat poświęcony ks. Romanowi Kotlarzowi. Poniżej przedstawiamy pełny tekst wystąpienia prezesa KIK..


Pamięć o Księdzu Romanie Kotlarzu
Patronie Ludzi Pracy i Radomskiej Solidarności

Jan Rejczak podczas wygłaszania referatu

Należę do pokolenia, dla którego spontaniczny protest radomskich robotników w obronie godności ludzi pracy w czerwcu 1976 roku to nie tylko karta z historii, ale ważne życiowe doświadczenie. Dziś nasza wiedza o latach PRL jest obszerna i nie ma już wątpliwości, że Męczennikiem protestu radomskich robotników jest ks. Roman Kotlarz.

Ksiądz Kotlarz, od 1961 roku proboszcz podradomskiej parafii Pelagów, jako przypadkowy świadek ulicznej manifestacji w pamiętnym dniu 25 czerwca 1976 roku, błogosławił zdesperowanych robotników, upominających się o prawo do godnego życia. Także w swoich kazaniach, bezpośrednio po proteście, publicznie nawoływał do zaprzestania represji przez komunistyczne władze. Za tę odważną postawę obrony poniżanych i torturowanych ludzi, ksiądz Roman Kotlarz doznał wielu szykan i cierpień. Ksiądz Kotlarz wielokrotnie wzywany na milicyjne przesłuchania, bity i maltretowany przez "nieznanych sprawców" na plebani, podupadł na zdrowiu i zmarł 18 sierpnia 1976 roku, przeżywszy 48 lat. Śmierć ks. Romana Kotlarza wywołała wielkie poruszenie, a pogrzeb przerodził się w wielotysięczną manifestację solidarności.

Ks. Romana Kotlarza poznałem osobiście w 1974 roku. Jako proboszcz parafii w Pelagowie był zarazem kapelanem w nowym szpitalu w podradomskich Krychnowicach. Duszpasterstwo chorych, które ks. Kotlarz prowadził z heroicznym oddaniem, szybko przerodziło się również w duszpasterstwo personelu. Stało się to dzięki wielkiej aktywności i pracowitości ks. Romana, który zawsze był do dyspozycji i nie szczędził czasu na spotkania z ludźmi. Spotykałem się z ks. Kotlarzem, bywałem u niego na pelagowskiej plebani. Umiał słuchać człowieka, a jego rady były proste, ewangeliczne i trafne. Żył bardzo skromnie. Do pracy w szpitalu dojeżdżał przez lata na rowerze, ostatnio na motorowerze, nigdy nie miał samochodu. Nigdy, także podczas swoich imienin ks. Kotlarz nie częstował alkoholem. Podziwiałem księdza Romana za rozbudowany w parafii kult Matki Bożej, był takim bardzo maryjnym człowiekiem, w najpiękniejszym znaczeniu tego słowa. Śmierć księdza Romana Kotlarza napełniła nas wielkim smutkiem. Wkrótce zaczęły docierać do nas informacje o niejasnych przyczynach jego przedwczesnej śmierci. Podczas uroczystości pogrzebowych, obaj kaznodzieje, dziś już nieżyjący, zarówno ks. Infułat Marian Cukrowski w Radomiu a następnie ks. Biskup Walenty Wójcik w Koniemłotach, z pewnością - w poczuciu odpowiedzialności za spokojny przebieg uroczystości i w obawie przed możliwymi prowokacjami i represjami władz komunistycznych, mówiąc o przedwczesnej śmierci ks. Kotlarza, bo zaledwie w wieku 48 lat, zwrócili uwagę na to, że był on "słabego zdrowia". Z pewnością jest to prawda, jeżeli spojrzy się tylko na ostatnie tygodnie życia tego Kapłana, maltretowanego i bestialsko bitego przez nieznanych sprawców. Sam ksiądz Roman, leżąc już w szpitalu, nie pragnął, aby jego cierpienia i prawda o przyczynach jego stanu zdrowia, stały się dla oprawców z SB źródłem represji na innych bezbronnych osobach. Pamiętam, jak ks. dr Tadeusz Borowski, wieloletni duszpasterz akademicki z Radomia, mówił tuż po pogrzebie, że kiedy odwiedził leżącego na łożu śmierci Ks. Romana w szpitalu, ten nie chciał potwierdzić, że ktoś przyczynił się do odebraniu mu zdrowia. Być może ksiądz Roman wiedział się, że każde jego słowo jest podsłuchiwane przez funkcjonariuszy SB. Inni świadkowie ostatnich dni życia ks. Romana podkreślali, że obawiał się ludzi, przychdzacych na plebanię, bał się, że znów idą go bić. O tajemnicy otaczającej śmierć ks. Kotlarz mówili nam także zaprzyjaźnieni z nami pracownicy szpitala. W atmosferze zastraszenia i terroru, który wówczas był powszechny w Radomiu, nie mieliśmy pewności, czy kiedykolwiek zostanie wyjawiona prawda o śmierci tak bliskiego nam Kapłana. Wkrótce okazało się, że sprawami ustalenia prawdy o śmierci księdza Kotlarza interesują się ludzie spoza Radomia, działacze opozycji demokratycznej lat siedemdziesiątych, uczestnicy Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Byli to, dziś już nieżyjący: Bogumił Studziński, brat księdza Jana Studzińskiego - kapłana diecezji sandomierskiej, proboszcza w Zakrzewie koło Radomia, Henryk Bąk pochodzący z Lisewa koło Białobrzegów Radomskich, późniejszy wicemarszałek Sejmu RP II kadencji, a także Wojciech Ziembiński, główny inicjator budowy Pomnika Poległych i Pomordowanych na Wschodzie w Warszawie. Pan Ziembiński przygotował w sprawie śmierci Księdza Kotlarza raport dla księdza Prymasa Stefana kardynała Wyszyńskiego. Ze wspomnianymi opozycjonistami współdziałał znany w Polsce duszpasterz akademicki - ojciec Hubert Czuma, od ponad dwudziestu pięciu lat pracujący w Radomiu, honorowy Kapelan Solidarności.

W rok po śmierci księdza Romana Kotlarza, 21 sierpnia 1977 roku miała miejsce na Ziemi Radomskiej wielka uroczystość - koronacja Obrazu Matki Bożej Pocieszenia w Błotnicy, której dokonał Kardynał Karol Wojtyła. Dostojny Koronator - w obecności blisko 200 tysięcy pielgrzymów - publicznie, odważnie upomniał się o radomskich robotników. To wlało w nasze serca wiele otuchy, gdyż Radom był miastem spacyfikowanym i udręczonym, miastem z wyrokiem. Dla uczestników uroczystości koronacyjnej już wtedy powiał wiatr wolności i solidarności!

Potem nastąpiło w naszej Ojczyźnie szereg historycznych, wręcz cudownych wydarzeń. Polak zostaje papieżem, a w następnym roku Jan Paweł II przybywa na I Pielgrzymkę do Ojczyzny. I powiał, tak naprawdę i silnie, wiatr wolności z Wybrzeża. Rodziła się Solidarność.

Solidarność radomska pamięta o księdzu Romanie Kotlarzu! Na każdej uroczystości związanej z jego osobą, są obecne związkowe sztandary: Solidarności robotniczej, a także Solidarności Rolników Indywidualnych.
W pierwszych miesiącach działalności "Solidarności" Ziemia Radomska, na jesieni 1980 roku ojciec Hubert Czuma publicznie informował o życiu i ofierze Księdza Romana. On także był inicjatorem zgłoszenia zawiadomienia o podejrzeniu przestępstwa w sprawie śmierci Księdza w Prokuraturze Wojewódzkiej w Radomiu. Władze komunistyczne nie były zainteresowane ujawnieniem prawdy o śmierci ks. Kotlarza i robiły wszystko by tę prawdę ukryć i zafałszować. Posługiwano się też obrzydliwymi pomówieniami. Dlatego w grupie pierwszych kilkunastu postulatów, które ogłosiła radomska Solidarność znalazło się żądanie "wszczęcia szczególnie wnikliwych dochodzeń w sprawie zabójstw, pobić i grabieży, w których jako domniemanych sprawców ludność wskazuje funkcjonariuszy MO", a także żądanie "wznowienia śledztwa w sprawie przyczyn śmierci Księdza Kotlarza z Pelagowa". Przy Zarządzie Regionu NSZZ Solidarność Ziemia Radomska powołano Komisję Rehabilitacji "Czerwiec 76", która gromadziła relacje świadków męczeństwa i nieprzerwanie domagała się prowadzenia energicznego śledztwa w sprawie ustalenia sprawców śmierci ks. Romana Kotlarza. Dziś nie dziwi nas, że wówczas wielu świadków, mieszkańców zarówno Radomia jak też Trablic i Pelagowa, lękało się mówić i ujawniać swoje nazwiska, po prostu z obawy przed bandyckimi represjami funkcjonariuszy SB i milicji.

W V rocznicę Protestu Radom przeżył uroczystość poświęcenia kamienia węgielnego pod pomnik ludzi skrzywdzonych w 1976 r. Aktu Poświecenia kamienia dokonał Biskup Sandomiersko - Radomski Edward Materski, w obecności Przewodniczącego Solidarności Pana Lecha Wałęsy, licznych delegacji z całej Polski i tłumów wiernych. Nad ołtarzem polowym ustawionym na skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i 1 Maja (dziś ulica 25 Czerwca) była umieszczona kopia obrazu Matki Bożej Pocieszenia z sanktuarium w Błotnicy. W akcie erekcyjnym "Pomnika Ludzi Skrzywdzonych w związku z Robotniczym Protestem w czerwcu 1976 roku" (taka jest pełna nazwa radomskiego pomnika), czytamy między innymi:

...Mając na względzie dobro Ojczyzny naszej oraz prawo każdego człowieka do poszanowania i godności osobistej postanawiamy: Przywrócić dobre imię zbezczeszczonym i skrzywdzonym ludziom pracy Ziemi radomskiej i wszystkim, których niesprawiedliwość spotkała za okazanie różnorakiej pomocy poszkodowanym. Przez dzisiejsze złączenie naszych myśli, serc i modlitw, przez złożenie kamienia węgielnego pod przyszły pomnik, przez pełne szacunku bratniego złożenie urn z ziemią zebraną z ulic Poznania i Gdańska, niech będzie im wszystkim zadośćuczynieniem i znakiem Solidarności dla pokoleń Polaków, siłą Narodu i błogosławieństwem pokoju...

W tych słowach zapisaliśmy także naszą pamięć o cierpieniu i ofierze życia księdza Romana Kotlarza. Wielce wymownym znakiem Jego obecności wśród nas, był portret Księdza Romana, ustawiony wśród kwiatów u stóp ołtarza.

Wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 1981 nie zlikwidowało Solidarności! Solidarność żyła i działała w konspiracji, ale represje władz komunistycznych uniemożliwiły zrealizowanie planów budowy pomnika. Wkrótce okazało się jednak, że nasz kamień węgielny, uroczyście poświecony czerwcu 1981 roku stał się dla mieszkańców Radomia Pomnikiem i miejscem patriotyczno - religijnych zgromadzeń. W każdą rocznicę protestu wokół pomnika gromadzą się tłumy Radomian.

W 1986 roku, na uroczystości X Rocznicy Radomskiego Protestu specjalny telegram nadesłał Ojciec Święty Jan Paweł II. Papież pisał między innymi: "Pragnę dać wyraz mojej duchowej więzi z Ludem Bożym Radomia, który wspominając troski, cierpienia i nadzieje ludzi pracy upominających się w 1976 roku o swoje prawa - odczytuje na nowo, wobec swojego Patrona, Świętego Kazimierza, całą treść Ewangelii Pracy...". A w "Słowie Pasterskim Biskupa Edwarda Materskiego, Ordynariusza Diecezji Sandomiersko-Radomskiej na niedzielę 22 czerwca 1986 roku, z okazji 10 rocznicy "czerwcowych wydarzeń" w Radomiu" czytamy: ..."Wspominamy, więc w sposób uprawniony ów protest Radomia sprzed dziesięciu lat i ze czcią myślimy o tych, którzy wówczas odważnie bronili ludzi skrzywdzonych"... W Zarządzeniu dołączonym do "Słowa Pasterskiego" Biskup Edward Materski napisał:

"Zbliża się 10 rocznica śmierci ks. Romana Kotlarza. Uprzejmie proszę i jednocześnie zobowiązuję wszystkich PT Księży, którzy znają momenty życia i działalności oraz okoliczności związane ze śmiercią ks. Romana o nadesłanie na piśmie swoich wypowiedzi. Z góry serdecznie dziękuję".

Biskup Edward Materski nieprzerwanie, także i obecnie uczestniczy w publicznych modlitwach w intencji księdza Romana Kotlarza.

Pierwszą tablicę poświęconą Księdzu Romanowi Kotlarzowi zawiesili kapłani, którzy razem z nim studiowali w sandomierskim seminarium Duchownym. Ta uroczystość miała miejsce w pierwszą rocznicę śmierci ks. Romana, w drewnianym wówczas Kościele w Pelagowie.

W następnych latach pojawiły się kolejne ślady publicznej pamięci o księdzu Kotlarzu. W 1986 r. kamienną tablicę, poświęconą Księdzu Kotlarzowi wykonano w Warszawie. Tablica ta powstała z inicjatywy wspomnianego już wcześniej Pana Wojciecha Ziembińskiego. 14 września została ona zawieszona na ścianie zachodniej Kościoła Św. Karola Boromeusza na Powązkach w Warszawie, wśród innych tablic upamiętniających zbrodnie komunistyczne. Tablicę poświęcił proboszcz parafii na Powązkach i zarazem Kapelan Rodzin Katyńskich ks. prałat Stefan Niedzielak. Uczestniczyłem w tej uroczystości. Na tablicy wykuto słowa:

Śp. Ksiądz Roman Kotlarz - Rzecznikowi Praw Boskich i Ludzkich - Zamordowanemu w Radomiu - Rodacy 1986

Tekst ten rozdrażnił komunistyczne władze. Nakazano tablicę usunąć. Kiedy Ksiądz Niedzielak odmówił, komuniści zażądali zmiany proboszcza. Aby nie zaogniać sytuacji, tablicę zdjęto i zdeponowano w jednym z obiektów przykościelnych w Warszawie. Ksiądz Niedzielak pozostał w parafii, ale jak wiadomo w styczniu 1989 został zamordowany na plebani przez "nieznanych" sprawców. W 1995 roku tablica powróciła do Radomia; jest wmurowana w ścianę prezbiterium Kościoła św. Trójcy.

4 czerwca 1991 roku, Radom przeżywał szczególne chwile, najważniejsze w swojej blisko 900 letniej historii. Do naszego miasta przybył Jan Paweł II. Jeszcze i dziś wzrusza nas hołd, który uczestnikom robotniczego protestu złożył wówczas Ojciec Święty. W papieskiej homilii wygłoszonej na lotnisku wojskowym usłyszeliśmy słowa: .."Podczas dzisiejszych odwiedzin zatrzymam się przy kamieniu - pomniku z napisem "Pamięci ludzi skrzywdzonych w związku z robotniczym protestem roku 1976". To czasy bliskie, które Radom i cała Polska głęboko zapisały w swej pamięci. Można powiedzieć, że rok 1976 stał się wstępem do dalszych wydarzeń lat osiemdziesiątych. Kosztowały one wiele ofiar, aresztowań, upokorzeń, tortur (zwłaszcza praktykowanych pod nazwą ścieżki zdrowia), śmierć m.in. jednego z sandomierskich duszpasterzy, poprzez to wszystko torowały drogę ludzkiemu pragnieniu sprawiedliwości". Wymieniony, przez Papieża duszpasterz to ks. Roman Kotlarz. Z pewnością to ewangeliczne "pragnienie sprawiedliwości" jest dla wielu inspiracją do podejmowania badań i pracy naukowej dotyczącej samego protestu robotniczego jak i osoby Księdza Romana. Przed opuszczeniem Radomia, w drodze na lotnisko, Papież zatrzymał się przy Pomniku! Uklęknął i długo modlił się w głębokiej ciszy. Kiedy powstał, przeżegnał się i wypowiedział słowa Modlitwy za Ojczyznę ks. Piotra Skargi. I dopowiedział jeszcze:

Z pamięcią o tych wszystkich, którzy czuwali, z pamięcią o tych wszystkich, którzy wypełnili swym życiem treść staropolskiej modlitwy za Ojczyznę, z pamięcią o wszystkich, którzy tu życie dla tej świętej sprawy oddali - wieczne odpoczywanie racz im dać Panie...

Kilka tygodni później, mieszkańcy Parafii Pelagów, słowa tej modlitwy uwiecznili na kamiennej płycie, którą zawieszono na przydrożnej kapliczce w Trablicach, na drodze do Pelagowa.

Pomnik poświęcony ks. Romanowi Kotlarzowi w Radomiu
W Radomiu są też inne materialne ślady pamięci o Księdzu Kotlarzu. Rada Miejska, w pierwszych miesiącach odrodzonego samorządu, w październiku 1990 roku nadała placowi w centrum miasta nazwę Księdza Romana Kotlarza. 17 sierpnia 1996, w przeddzień XV rocznicy śmierci odsłonięto na tym placu kamienny pomnik ze spiżową płaskorzeźbą krzyża świętego, wizerunkiem oblicza ks. Romana i napisem:

"Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę" Psalm 23.4 Ksiądz Roman Kotlarz - Ur. 17.X.1928 - Zm. 18.VIII.1976 - Bożemu Kapłanowi, który ukochał Ojczyznę pracował dla niej i umarł za nią - Radomianie.

Szczególnym miejscem pamięci i modlitwy w intencji ks. Kotlarza jest Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Kałkowie. W wysokiej kamiennej budowli Golgoty, upamiętniającej martyrologię narodu polskiego, jest grota Czerwca-76, w której "Solidarność" Ziemi Radomskiej wmurowała tablicę:

"W hołdzie ludziom, którzy tworzyli ethos Solidarności".

Jako pierwsze nazwisko uwiecznione na tablicy widnieje: Ks. Roman Kotlarz. W tej grocie jest też kamienna figura księdza Romana Kotlarza. W jednej ręce Ks. Roman trzyma otwartą księgą Ewangelii a drugą ma złożoną na piersi. Co roku, w czerwcu wyrusza z Radomia pielgrzymka dziękczynna do Sanktuarium w Kałkowie, gdzie o północy odprawia się pasterka w intencji śp. Ks. Romana Kotlarza i zmarłych członków NSZZ "Solidarność", a później trwa nocne czuwanie przed obrazem Matki Bożej Bolesnej.

W ostatnim czasie przybywa miejsc, w których żywa jest pamięć o Księdzu Romanie Kotlarzu. O swoim Księdzu pamiętają parafie, w których pracował. Dwa lata temu w Żarnowie na Ziemi Opoczyńskiej, w 50 rocznicę święceń kapłańskich, Biskup Radomski Zygmunt Zimowski poświęcił tablicę upamiętniającą działalność ks. Kotlarza. Biskup powiedział wtedy:
"Ks. Roman Kotlarz głosił cywilizację miłości i dlatego musiał spotkać się z oporem tych, którzy hołdowali cywilizacji śmierci".

W sierpniu 2006 roku pamiątkową tablicę wmurowano w głównej kruchcie kościoła św. Zygmunta w Szydłowcu. W tej parafii ks. Kotlarz był wikarym, bezpośrednio po święceniach kapłańskich, w latach 1954-1956. Ksiądz Biskup Zygmunt Zimowski, mówiąc o Księdzu Romanie w szydłowieckiej farze, podkreślił - "Był kapłanem bez skazy, czystym jak kryształ, dlatego otrzymał cierniową koronę, jak ojciec Kolbe i ksiądz Popiełuszko... Męczennik jest znakiem Boga dla ludzi. Prawda Pańska trwa na wieki, bo za Prawdę męczennicy oddają swoje życie...Przestępstwem jest pozostać bezczynnym tam, gdzie naruszona jest Prawda, ksiądz Roman nie został bezczynny. Sprzeciwiać się niesprawiedliwości i kłamstwom - tego uczy nas ksiądz Roman".
Pragnę w tym miejscu dopowiedzieć, że mieszkańcy Szydłowca postanowili zawiązać komitet, który będzie wspierał starania o beatyfikację księdza Romana Kotlarza.

18 sierpnia 2006 r., ks. Biskup Edward Materski przewodniczył Mszy świętej na Placu Księdza Romana Kotlarza w XXX rocznicę śmierci. Przy polowym ołtarzu zgromadziło się kilkuset mieszkańców Radomia. Pomnik Księdza Kotlarza otoczyło kilkanaście sztandarów związkowych, kombatantów i leśników, a honorową wartę wystawili harcerze.

Wspomnieć należy o jeszcze jednej uroczystości, która stała się szczególnym znakiem naszej pamięci o księdzu Romanie. Otóż obchody 30 rocznicy protestów robotniczych zainaugurowali w Radomiu, właśnie na tym placu, polscy leśnicy. Z inicjatywy dyrektora Radomskiej Dyrekcji Regionalnej Lasów Państwowych Dariusza Bąka, w obecności duchowieństwa z księdzem Biskupem Edwardem Materskim, księdzem Infułatem Jerzym Banaśkiewiczem i ojcem Hubertem Czumą, leśników, z dyrektorem generalnym Lasów Państwowych i ponad 100 nadleśniczych oraz rzeszy Radomian, w bezpośrednim sąsiedztwie Pomnika księdza Romana Kotlarza został posadzony Dąb im. Jana Pawła II! Obok sadzonki dębu stanął pamiątkowy głaz, na którym widnieją słowa ks. Piotra Skargi, cytowane przez Jana Pawła II: "Ten dąb tak urósł, wiatr go żaden nie powali, korzeń jego to Chrystus".

To tylko niektóre przykłady pamięci o Księdzu Romanie Kotlarzu. Naszym obowiązkiem jest utrwalać wszystkie ślady jego działalności i owoce jego kapłańskiej posługi. Niech każde uczczenie i wspomnienie ks. Romana Kotlarza staje się dla nas nauką jak żyć, aby zawsze być człowiekiem sumienia i aby zawsze mieć odwagę, nawet wtedy, kiedy jest to po ludzku bardzo trudne, służyć człowiekowi.

Symbolem, represji wobec księży i Kościoła katolickiego w Polsce w latach sześćdziesiątych XX wieku stał się błogosławiony ks. Władysław Findysz, męczennik czasów komunistycznych, beatyfikowany w kwietniu 2005 roku.
Jestem głęboko przekonany, że symbolem represji lat siedemdziesiątych jest zamęczony przez SB ks. Roman Kotlarz.
Módlmy się o to, aby Ksiądz Roman Kotlarz rychło został ogłoszony Sługą Bożym i Błogosławionym.

Radom, Koniemłoty, 20 sierpnia 2006 r.

Jan Rejczak

Wszystkie informacjePowrót do strony głównej